Temat zna większość właścicieli samochodów. Używane części, niby pochodzące z rozbitych pojazdów, niby z wycofanych z ruchu egzemplarzy. Wszystko wygląda jak nowe, do tego w niezwykle atrakcyjnych cenach. Niestety nierzadko są to elementy, które wymontowano z kradzionych pojazdów. Coraz częściej również luksusowych.
Poznańscy policjanci z Wydziału do Zwalczania Przestępczości Samochodowej Komendy Miejskiej Policja zatrzymali trzech mężczyzn w związku z kradzieżą audi Q7. Warte ponad 300 tys. zł auto było już w częściach. Śledczym udało się również zabezpieczyć elementy pochodzące z innych samochodów, z których usuwano dane identyfikacyjne.
Wszystko zaczęło się w połowie października, kiedy w jednej z podpoznańskich miejscowości skradziono luksusowe audi Q7.
- Natychmiast po zgłoszeniu utraty pojazdu funkcjonariusze rozpoczęli działania zmierzające do ustalenia potencjalnych sprawców kradzieży oraz miejsce, w którym pojazd może się znajdować - informuje Piotr Garstka z MKP w Poznaniu i dodaje, że operacyjne ustalenia doprowadziły do gminy Ryczywół w powiecie Obornickim. - Tam na terenie jednej z posesji, w garażu, znaleźli poszukiwany samochód. Kilka dni wystarczyło, żeby zatrzymanych tam dwóch mężczyzn w wieku 32 i 55 lat, rozebrało pojazd na części. W trakcie czynności na teren posesji, busem przyjechał trzeci, 39-letni mężczyzna, dobrze znany policjantom, aby odebrać elementy rozmontowanego audi. Również został zatrzymany.
Policjanci udali się również na prowadzony przez trzeciego z podejrzanych szrot w Baranowie i Przeźmierowie (znana w całej Wielkopolsce giełda używanych części).
- Zabezpieczyli tam szereg części samochodowych takich jak silniki, skrzynie biegów i elementy karoserii od samochodów z grupy vag (volkswageny, audi, skody), z usuniętymi elementami identyfikacyjnymi - dodaje Garstka.
Zatrzymani, u których policjanci znaleźli skradziony pojazd, zostali objęci policyjnymi dozorami i usłyszeli zarzut paserstwa znacznej wartości zagrożony karą do 10 lat pozbawienia wolności.
Natomiast 39-latkowi przedstawiono zarzut paserstwa mienia znacznej wartości, zagrożony karą 10 lat więzienia. Na wniosek prokuratury, sąd zastosował wobec niego tymczasowy areszt.