Szedł krajówką. Powiedział, że targnie się na życie. Wezwano policję

Opublikowano:
Autor:

Szedł krajówką. Powiedział, że targnie się na życie. Wezwano policję  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Policja pomaga i potrafi pomóc. Udowodnili to funkcjonariusze z Komendy Powiatowej w Środzie Wlkp. A dokładnie szef tamtejszego Wydziału Ruchu Drogowego. Policjant nie odmówił pomocy, mimo wolnego dnia.

Do nietypowego zdarzenia doszło w połowie października. Średzka policja otrzymała zgłoszenie, że jak to określono - nerwowy mężczyzna - ukrył się w lesie i ma zamiar targnąć się na swoje życie.

- Małżeństwo przejeżdżające drogą krajową nr 11 zauważyło znajomego, idącego pieszo ruchliwą trasą. Przejezdnych zaniepokoiła ta sytuacja. Zatrzymali się i chcieli ze znajomym porozmawiać. Nie mogli jednak z nim nawiązać rozsądnego kontaktu. Mężczyzna był pobudzony i krzycząc, że sobie coś zrobi uciekł do lasu. Sytuacja wyglądała bardzo poważenie, dlatego powiadomiona została średzka policja - informuje rzecznik mł. asp. Edyta Kwietniewska.

Oficer dyżurny natychmiast skierował w rejon lasów przy Marianowie Brodowskim wszystkie policyjne patrole. Dukty leśne i zarośla przeczesywali funkcjonariusze prewencji, dzielnicowi, kryminalni i ruch drogowy. Próby nawiązania z kontaktu telefonicznego z poszukiwanym spełzły na niczym.

Szybko za to ustalono, że mężczyzna mieszka w małej wiosce w gminie Krzykosy. - Zupełnie jak jeden z funkcjonariuszy Wydziału Ruchu Drogowego, a dokładnie jego szef - podkom. Marcin Puzicki.

 

Naczelnik był właśnie w domu ze swoją rodziną, gdy otrzymał telefon od mundurowych kolegów o zaginięciu mieszkańca wioski, w której mieszka. Okazało się, że osobista znajomość policjanta z 57-latkiem, bardzo pomogła – tłumaczy rzecznik - Oficerowi udało się tak poprowadzić rozmowę z szukanym mężczyzną, że ten zdecydował się wyjść na drogę leśną i spotkać z policjantem. W trakcie tych negocjacji rozmówcy rozładował się jednak telefon.

Liczyła się zatem każda chwila, dlatego funkcjonariusz wsiadł do prywatnego samochodu i pojechał w ustalone miejsce. Po kilkunastu minutach doszło do odnalezienia nerwowego mężczyzny. Potrzebna była pomoc medyczna, dlatego na miejsce wezwano karetkę.

Takie zdarzenia nie należą do rzadkości. Policjanci podkreślają, że każde zgłoszenie o zaginięciu osoby traktują bardzo poważenie.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Chcesz przeczytać cały artykuł? Wystarczy, że założysz konto lub zalogujesz sie na już istniejace

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE