Wielkopolska. W środku nocy Zespół Ratownictwa Medycznego z Koźmina Wlkp. otrzymał wezwanie do nietrzeźwego, nieprzytomnego mężczyzny na terenie prywatnej posesji w gminie Rozdrażew (powiat krotoszyński).
- Zespół Ratownictwa Medycznego wyjechał na sygnałach, po dotarciu na miejsce ratownicy medyczni zastali nieprzytomnego 54-letniego mieszkańca gminy Rozdrażew, przy którym znajdowało się dwóch innych mężczyzn - mówi Piotr Szczepaniak, rzecznik prasowy policji w Krotoszynie.
Mieszkaniec gminy Rozdrażew jeszcze w drodze do szpitala odzyskał przytomność.
- Jeden z ratowników medycznych kierował, drugi siedział z tyłu karetki z pacjentem. Mężczyzna na początku był spokojny, jednak na wysokości ulicy Mickiewicza w Krotoszyna, gdy karetka dojeżdżała już do szpitala - pacjent zaczął zachowywać się agresywnie - obrazuje Piotr Szczepaniak, rzecznik prasowy krotoszyńskiej policji.
Mężczyzna wypiął się z pasów i zaczął kopać i bić ratownika medycznego.
- Pacjent na oślep wymachiwał rękami i nogami, więc ratownik medyczny zwrócił mu uwagę, by uważał, bo w karetce jest drogi sprzęt. Wtedy też mężczyzna umyślnie uderzył ręką w ekran defibrylatora, uszkadzając go - mówi Piotr Szczepaniak, rzecznik prasowy krotoszyńskiej policji.
W tym czasie ratownik - kierowca powiadomił policję i szpital o całej sytuacji.
Karetka dojechała do szpitala i zatrzymała się na podjeździe.
- Obaj ratownicy próbowali uspokoić agresywnego mężczyznę. 54-latek był w stosunku do obu agresywny, pluł, uderzał ich, kopał, używał słów obraźliwych - dodaje Piotr Szczepaniak.
Do broniących się ratowników medycznych dobiegł lekarz i jeden z ratowników medycznych, który przebywał na terenie szpitala. Po chwili dojechał patrol policji.
- W obecności policji mężczyzna nadal zachowywał się bardzo agresywnie, swoim zachowaniem stwarzał zagrożenie dla zdrowia i życia zarówno swojego jak i osób przebywających w jego otoczeniu - wskazuje rzecznik prasowy policji w Krotoszynie.
54-latek został przebadany przez lekarza, a następnie doprowadzony do komendy powiatowej policji w Krotoszynie.
- Został on umieszczony w policyjnym pomieszczeniu dla osób zatrzymanych, a w tym momencie jest przesłuchiwany. Mężczyźnie zostaną postawione zarzuty znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy publicznych - mówi Piotr Szczepaniak.
Grozi mu za to do 2 lat pozbawienia wolności.
Zniszczenia, jakich mężczyzna dokonał w karetce nie są jeszcze oszacowane. Na pewno uszkodzeniu uległ defibrylator. Dlatego też zarzuty względem 54-latka mogą zostać rozszerzone.