W tej historii można znaleźć sytuacje, które wystarczyłyby na napisanie kilku oddzielnych sensacyjnych opowieści... Kierowca luksusowego audi najpierw pobił mężczyznę, który chciał mu pomóc, potem zniszczył mu samochód, uciekał przed policją, a w końcu sam dachował.
Sensacyjny ciąg zdarzeń miał miejsce wczoraj około godz. 20.00 w okolicach Lwówka (powiat nowotomyski).
Zaczęło się dość niewinnie. Jak informuje policja z komendy w Nowym Tomyślu - Z zebranych przez policjantów informacji i relacji zgłaszającego oraz świadków wynikało, że 30-letni kierujący samochodem osobowym Fiat Stilo, za skrzyżowaniem, na środku przeciwległego pasa drogi, zauważył zaparkowane auto, które miało włączone światła awaryjne. Przejeżdżając obok, zza tego pojazdu wyszedł mężczyzna, który nie posiadał żadnych elementów odblaskowych. Nie dał tym samym kierowcy odpowiedniej ilości czasu do podjęcia właściwej reakcji za kierownicą. Skutkiem tego zahaczył mężczyznę lewym lusterkiem.
Kierowca fiata zatrzymał się, by sprawdzić, co się stało. Nie zdążył jednak.
- Uderzony lusterkiem mężczyzna wpadł w amok. Podszedł do Fiata Stilo, gdzie kilkakrotnie uderzył jego kierowcę w głowę oraz próbował go wyciągnąć za nogawkę spodni na zewnątrz pojazdu. Zamierzonego skutku jednak nie odniósł więc postanowił wyżyć się na samochodzie. Bez opamiętania kopał drzwi kierowcy oraz tylne nadkole powodując liczne wgniecenia. Chwilę później wsiadł do swojego audi i odjechał – relacjonuje policja.
- Dosłownie 10 minut później do stanowiska kierowania wpłynęła informacja o wypadku drogowym na obwodnicy Lwówka. Było to szukane Audi A6 należące do 27-letniego mieszkańca powiatu grodziskiego. Zbyt szybka jazda sprawiła, że mężczyzna nie zapanował nad pojazdem, wjechał do rowu gdzie odbił się od skarpy i wylądował na dachu. Jak się okazało prowadzący audi był pijany. Badanie wykazało u niego prawie promil alkoholu.
Za „napisanie scenariusza filmu sensacyjnego” odpowie przed sądem.
