Niecodzienne zjawisko przy drodze krajowej nr 36 w Wielkopolsce. Od miesięcy przy trasie błąka się bezdomna koza. Zwierzę choć udomowione, nie daje się schwytać...
- Wychudła, zmizerniała, aż przykro na nią patrzeć. Człowiek się przejmuje, bo chodzi wzdłuż drogi, jak ja ktoś potrąci – ubolewa jedna z krotoszynianek.
Ponadto po naszym artykule sprzed kilku tygodni pojawili się chętni zapewnić kózce dach nad głową. - Spróbujemy zorganizować kozie przetrwanie przez zimę lub na stałe. Tato zajmuje się sprawami stricte rolniczymi i zwierzęcymi – deklarowana jedna z naszych czytelniczek.
Problem w tym, że zwierzę jest dzikie i nieufne. Na widok człowieka znika w zaroślach. Jak na razie wyłapanie zwierzęcia powierzono Międzygminnemu Związkowi Eko Siódemka w Krotoszynie. – Mamy z nimi umowę w sprawie wyłapywania bezdomnych zwierząt – informował Jacek Paluszkiewicz z referatu rolnictwa i ochrony środowiska w kobylińskim urzędzie.
Pracownicy związku od dłuższego czasu regularnie odwiedzają miejsce schronienia kozy i dokarmiają ją. Próbują oswoić zwierzę. Nie jest to jednak tak proste jakby się z pozoru wydawało.