Tegoroczny Poznań Maraton, który odbył się w niedzielę niestety bardzo źle zapisze się w historii imprez biegowych.
Jak informuje portal epoznan.pl, a potwierdzają organizatorzy - Na trasie – w rejonie skrzyżowania ulic Grunwaldzkiej i Grochowskiej zasłabł jeden z maratończyków. Na miejscu pojawiły się służby medyczne, które podjęły reanimację. Niestety mimo starań biegacz zmarł. Okoliczności zdarzenia bada policja pod nadzorem prokuratury.
Na razie nie podano szczegółów dotyczących zmarłego.
Także start poznańskiego maratonu wzbudził wiele kontrowersji. Policja nie zgodziła się na rozpoczęcie imprezy, gdyż okazało się, że jest zbyt mało pracowników służb informacyjnych, część ochroniarzy nie znała języka polskiego, a jeden z nich był pod wpływem alkoholu.
Zawodnicy poruszający się na wózkach mieli rozpocząć rywalizację o 8:55, a biegacze 5 minut później. Ostatecznie jednak maraton wystartował dopiero prawie godzinę później
- Powodem opóźnienia startu maratonu były stwierdzone przez nas istotne uchybienia podczas pierwszej inspekcji trasy, którą robiliśmy o godz 7:30. Trasę obstawiał pijany ochroniarz, wśród ochrony byli obcokrajowcy nie mówiący w języku polskim i nie mający pojęcia co mają robić. Na trasie brakowało także wolontariuszy, pracowników służb informacyjnych i ochrony, ponadto brakowało wygrodzeń trasy płotkami - wyjaśnia Andrzej Borowiak – rzecznik wielkopolskiej policji.
