149 przypadków zachorowań na żółtaczkę odnotowano od kwietnia do sierpnia tego roku w Poznaniu - najwięcej w Polsce. To zachorowania na tzw. Wirusowe Zapalenie Wątroby typu A.
- W 2016 roku taki przypadek w Wielkopolsce był jeden, w 2015 - dwa. W związku ze wzrostem liczby zachorowań miasto przygotowało specjalną akcję informacyjną – podaje portal miastopoznaj.pl
We wspomnianym okresie w całej Wielkopolsce odnotowano 212 przypadków. To niemal połowa wszystkich zdiagnozowanych zakażeń w kraju (572 przypadki).
- Jak informują specjaliści, żółtaczka została prawdopodobnie "zaimportowana" z Berlina. Liczba zachorowań na WZW typu A w całej Europie rośnie. W ramach działań profilaktycznych miasto przygotowuje ulotki z informacjami na temat choroby i tego, jak się przed nią bronić. Wzmożony nadzór prowadzi również poznański sanepid – podaje portal miejski.
- W każdym przypadku zachorowania na WZW A lub takiego podejrzenia wszczyna dochodzenie epidemiologiczne, żeby ustalić czynniki ryzyka i zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się choroby.
Wirusowe zapalenie wątroby typu A potocznie nazywane jest żółtaczką pokarmową. To choroba o ostrym przebiegu, szczególnie ciężkim u osób dorosłych. Pierwsze objawy podobne są do grypy, później u chorych pojawiają się też objawy ze strony układu pokarmowego: odbijanie, zgaga, nudności, wzdęcia, uczucie wczesnej sytości, ciemny mocz i żółtaczka.
WZW A nazywa się również "chorobą brudnych rąk" - na podstawie danych epidemiologicznych z województwa wielkopolskiego ustalono, że jedną z najbardziej prawdopodobnych dróg szerzenia zakażeń jest zjedzenie podejrzanych produktów garmażeryjnych, groźne może być też jedzenie nieumytych owoców.