32-latek z powiatu średzkiego spowodował kolizję, nie zatrzymał się do kontroli, uciekał przed policjantami, a po zatrzymaniu okazało się, że był kompletnie pijany. Dodatkowo na tylnej kanapie auta przewoził 4-letniego syna, niezapiętego w pasy bezpieczeństwa.
- Mieszkaniec Góry, jadący fordem transitem, powiadomił nas, że kierowca volkswagena tourana, podczas manewru wyprzedzania, uderzył w jego auto lusterkiem bocznym - zaznacza asp. sztab. Beata Jarczewska, rzecznik prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Rawiczu.
Volkswagen touran zmierzał w kierunku Leszna, dlatego w rejon zjazdu do miasta skierowano tamtejszych funkcjonariuszy.
- Mundurowi ruszyli za pojazdem włączając sygnały świetlne i dźwiękowe. Jednak kierowca nie reagował, wręcz na ich widok przyspieszył - relacjonuje asp. sztab. Monika Żymełka, rzecznik prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Lesznie.
Volkswagen zatrzymał się dopiero po kilkusetmetrowym pościgu. Okazało się, że kierowca auta jest kompletnie pijany. Badanie wykazało prawie 2,5 promila.
- Funkcjonariuszy najbardziej zaskoczył widok siedzącego na tylnej kanapie 4-latka, który w żaden sposób nie był zabezpieczony na czas podróży, a ponadto siedział pomiędzy poprzewracanymi samochodowymi fotelikami dziecięcymi - dopowiada rzecznik prasowy.
Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu, a jego 4-letni syn - do czasu przyjazdu matki - na kilka godzin pod opiekę rodziny zastępczej.
Po wytrzeźwieniu 32-latek usłyszał zarzuty. Grozi mu do 5 lat więzienia.