Miał pieniądze, dużo pieniędzy. Upił się do nieprzytomności. Leżał na ulicy w centrum Poznania. Wezwano pogotowie i straż miejską…
35-letni mieszkaniec jednej z podjarocińskich miejscowości się „bohaterem” poznańskich mediów, które ujawniły okoliczności interwencji straży miejskiej z ubiegłej środy.
Wszystko zaczęło się późnym popołudniem od telefonu na numer interwencyjny. Jeden z przechodniów poinformował poznańskie służby o mężczyźnie leżącym przy ul. Wielkiej. Na miejsce udało się pogotowie ratunkowe. Szybko okazało się, że 35-latek jest w stanie upojenia alkoholowego.
W takich sytuacjach pijani są przewożeni do Ośrodka dla Osób Nietrzeźwych. - Początkowo wydawało się, że będzie to rutynowa interwencja zakończona transportem do OdON-u. Jednak nie tym razem - podczas badania przez lekarza, z kieszeni płaszcza mężczyzny, wypadły banknoty o nominałach 100 zł - wyjaśnia Przemysław Piwecki, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Poznaniu.
- Okazało się, że wszystkich pieniędzy miał przy sobie blisko 10.000 zł. Strażnicy, w obecności załogi karetki, przeliczyli całą gotówkę, odnotowali to w notatnikach służbowych i przetransportowali pijanego do wytrzeźwienia w ośrodku przy ul. Podolańskiej.
Mężczyzna dochodził do siebie, a w tym czasie strażnicy poinformowali o całej sprawie żonę 35-latka. - Ten pan może mówić o naprawdę dużym szczęściu. Mieliśmy już wiele takich sytuacji, że osoby pijane traciły nie tylko pieniądze, ale również dokumenty, karty kredytowe i telefony. Jedno takie zdarzenie, z udziałem obcokrajowca nagrała nasza kamera - tłumaczy Piwecki.
Nie wiadomo, w jakim celu 35-latek przyjechał do Poznania z taką ilością gotówki. Pewne jest natomiast, że taniej wyszłaby mu noc w kilkugwiazdkowym hotelu. Za trzeźwienie w ośrodku pacjenci muszą zapłacić przynajmniej 250 zł.
