Wielkopolska. Wciąż nie brakuje kierowców z kompletnym brakiem wyobraźni. Na szczęście jest Inspekcja Transportu Drogowego.
„Niewielki ford, a przeładowany tak, że wystarczyło jedno spojrzenie na ugiętą oponę, by inspektorzy z gnieźnieńskiego oddziału Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Poznaniu skierowali samochód na przenośną wagę do pomiarów statycznych” – informuje WITD. A to był dopiero początek kłopotów kierowcy.
Zatrzymanie dostawczaka z kategorii do 3,5 tony dopuszczalnej masy całkowitej (DMC) odbyło się pod koniec kwietnia.
Kierowca, jak relacjonuje WITD, jechał z Gniezna do Trzemeszna (powiat gnieźnieński). Dopuszczalna masa całkowita dostawczego forda zgodnie z wpisem w dowodzie rejestracyjnym nie powinna przekraczać 2,6 tony.
- Była jednak wyższa o 1,2 tony, bowiem rzeczywista masa pojazdu wynosiła 3,8 tony. Kierowcy zakazano dalszej jazdy do czasu doprowadzenia pojazdu załadowanego artykułami spożywczymi i używkami do normatywności, czyli rozładowania części towaru na inny samochód - podaje rzecznik WITD.
Kierowca otrzymał mandat karny w wysokości 500 złotych za umieszczenie na pojeździe ładunku w sposób powodujący przekroczenie dopuszczalnej masy.